W ostatnich latach Mikołaj przyjeżdżał do nas quadem, dzisiaj jest bardziej zajęty, więc przyjedzie samochodem. Dobrze, że nie ma śniegu i przyjazd samochodem „przejdzie” u naszych przedszkolaków. Od przyjścia pierwszego dziecka do przedszkola atmosfera coraz ciekawsza. Każde dziecko ubrane w kolorze czerwonym, sukienki, koszulki, dresy wszystko mikołajkowe, w szatni tylko dyskusje o Mikołaju i pytanie kiedy? w końcu? przyjdzie? Mikołaj! Ale najpierw śniadanie, dzisiaj wszyscy jedzą bez ociągania, bo przecież Mikołaj obserwuje. Kanapki szykują się prawie same. W naszym przedszkolu dzieci dostają pieczywo, masło i dodatki do kanapek : wędlina, ser, ogórek, pomidor i same przygotowują sobie kanapki, takie jakie każdy lubi i oczywiście tyle ile każde dziecko ma ochotę zjeść. Szybko zjadają , sprzątają stoliki ….. i już tylko czekają na wizytę Mikołaja. Czas się dłuży, atmosfera gęstnieje, napięcie rośnie i jest, puka do okna i …..poszedł sobie. Wejście mamy z drugiej strony, więc chwilę trwał spacer Mikołaja ale w końcu jest, wchodzi do przedszkola, puka do sali Biedronek, Pszczółek … wizytę zaczyna od Motylków, najmłodszej grupy. Na przywitanie piski, brawa, przytulaski. Dzieci siadają w kółeczku i śpiewają piosenkę dla Mikołaja a Mikołaj wyciąga cały wór prezentów, potem rozmawia z każdym dzieckiem. Tylko jedna dziewczynka nie chciała podejść do Mikołaja. Pamiętam moje małe dzieci w przedszkolu i Mikołaja, większość dzieci bała się podejść, nie mówiąc o rozmowie z Mikołajem, obecnie dzieci są bardzo ciekawe świata, odważne, zadają pytania, dyskutują. Dobrze, że nasz Mikołaj ma doświadczenie i wie jak z nimi rozmawiać. Niestety czas wizyty dobiegł końca, idziemy do Pszczółek. Pszczółki to grupa starsza o rok i od wejścia to czuć. Dzieci biegną do Mikołaja, wszystkie naraz zadają pytania i oczywiście każde chce usiąść najbliżej Mikołaja jak się da. Chwilę trwa rozgardiasz, potem piosenka i czas na prezenty i rozmowę. Teraz czas na odwiedziny w zerówce. Muszę przyznać, że sama byłam zaskoczona pytaniami dzieci, zaczęło się od niewinnego czy Mikołaj odebrał listy napisane przez dzieci. W korytarzu dwa dni stała skrzynka na listy do Mikołaja i każde dziecko mogło wrzucić list. Mikołaj oczywiście potwierdził, że wszystkie listy do niego dotarły. Na to młody człowiek pyta : to proszę mi powiedzieć co było w moim liście? Chwila konsternacji i Mikołaj wybrnął: miliony listów z całego świata czytają Elfy i szykują prezenty a Mikołaj je tylko rozwozi. Co mnie zdziwiło? W dwóch młodszych grupach dzieci zwracały się do Mikołaja Mikołaju a w zerówce dzieci mówiły Proszę Pana. Oczywiście piosenka po polsku i po angielsku, worek z prezentami, sporo kolejnych, trudniejszych i mniej trudnych pytań i już mamy kończyć wizytę a któryś z chłopców pyta czy Mikołaj umie tańczyć breakdance? Wszyscy jesteśmy w szoku, jak Mikołaj z tego wybrnie ale Mikołaj potrafi przecież wszystko, staje na rękach i prezentuje zaskoczonym dzieciom figurę breakdance. Oklaskom nie było końca. Dzieci są niesamowite, otwarte, zero dystansu … za rok na pewno trzeba przygotować Mikołaja na dużo trudniejsze pytania, w końcu to będzie za rok i dzieci będą starsze o rok.